Silpancho – The Best of Bolivian Cuisine *** Przysmak kuchni boliwijskiej

To, ze nie przepadamy za boliwijska kuchnia nie znaczy, ze nie lubimy zadnych potraw tradycyjnych. Wrecz przeciwnie, zasmakowalismy w niektorych specjalach charakterystycznych dla regionu Cochabambynazywanej stolica kulinarna Boliwii.  Jednym z dan, ktore przypadlo nam do gustu jest Silpancho (Quechua – Sillp’anchu) czyli taki nasz kotlet schabowy, tylko z miesa wolowego.  Tradycyjnie, mieso rozbija sie kamieniem na cienkie placki o srednicy duzego talerza, na kamiennej plycie. Dzis w uzyciu sa metalowe tluczki, ale niektore domostwa wciaz posiadaja specjalne miejsce do ‘bicia’ miesa.

contenidos_silpancho600

Fot. guiaji.com.bo

Ale silpancho to nie tylko mieso – usmazony ‘kotlet’ ulozony jest na duzej porcji bialego ryzu i podsmazanych ziemniakach w plasterkach, na wierzch ktorego kladzie sie usmazone jajko, z lejacym sie zoltkiem, oraz salatke z drobniutko posiekanych pomidorow, papryki i cebuli. Do tego ostry sos, czyli wszechobecna w Boliwii Llajua. W Cochabambie obowiazkowo z pomidorami i kilkinia.

Porcja Cochabambinska naje sie spokojnie kilka osob, my postanowilismy wiec zmodyfikowac to danie wedlug wlasnych potrzeb i gustow.

Ryz i ziemniaki zastapilismy naszym ulubionym warzywem – smazona yuca, czyli bulwami manioku jadalnego. Tutaj mozna ja dostac w kilku formach – prosto z ziemi, lub obrana, obmyta i pokrojona na mniejsze czesci. Czasem juz ugotowana, zamrozona i gotowa do smazenia. Ja zwykle kupuje mrozona, ktora nastepnie gotuje az do miekkosci przez jakas godzine (niedogotowany maniok jest toksyczny a nawet trujacy!), nastepnie kroje w mniejsze kawalki, wyciagajac twardy ‘sznurek’ ze srodka  i ukladam na blasze ze spora iloscia oleju. Pieke w piekarniku, co jakis czas przekladajac z boku na bok, coby sie rowno podsmazyla i nie wyschla za bardzo.

_MG_1944

Zbrazowiana, chrupiaca ‘juke’  wystarczy posypac szczypta soli i gotowe! Do tego usmazone male silpancho, ktore kupujemy juz rozwalkowane, przyprawione sola i pieprzem, obtoczone w bulce tartej. Podane obok  salatki z pomidorow i cebuli, z octem balsamicznym i oliwa z oliwek, zeby  danie nie bylo takie suche, oraz kleksem la Llajua (Freddy zjada polowe sloiczka na raz).

Jak na Polke przystalo,  zapoznalam Freddiego z ogorkami kiszonymi, ktorych troche slabsza wersje mozna dostac w supermarkecie i korniszonami, oraz rodzajem naszej surowki warzywnej w zalewie octowej, w Boliwii produkowanej przez firme nimiecka Dillman i zwana chamada. Czasem dodaje rowniez boliwijski odpowiednik naszej kapusty kiszonej, ale to nie to samo…

_MG_6406

I tak oto wyglada nasza, troszke zmodyfikowana i urozmaicona wersja silpancho, ktora zajadamy sie mniej wiecej raz na 2 tygodnie.  A z reszty usmazonych kotletow, nastepnego dnia, przygotowuje domowe burgery, bedace naszym amerykanskim odpowiednkikiem Trancapecho, czyli kanapki z silpancho zawierajacej wszystkie skladniki dania, z ryzem wlacznie;).

Provecho!

***

The fact that we don’t really like Bolivian cuisine does not mean that we do not like any of its traditional dishes. On the contrary, we love some specialties characteristic for Cochabambaknown as the culinary capital of Bolivia. One of them is Silpancho – a bit like Polish ‘kotlet schabowy’ (flatten pork chop in bread crumbs), only made of beef. Traditionally, the meat is flattened into very thin circles with a diameter of a big plate, using a stone on a stone plate. Today people rather use meat tenderizer, but you can still see special stones used to ‘beat’ meat in many homes.

But silpancho isn’t just a meat – fried beef is being placed on a large portion of white rice and fried sliced potatoes, on top of whose fried egg with running yolk is arranged with a salad of finely chopped tomatos, pepper and onion. The dish is served with hot Llajua sauce , which is ubiquitous in Bolivia. In Cochabamba prepared with tomatoes and kilkinia herb.

Portion of food served by Cochabambinos could feed few people, so we decided to modify it according to your needs and taste.

We replaced rice and potatoes with our favorite vegetable – fried yuca (cassava). Here you can get it in several forms – straight from the ground or peeled, washed clean and cut into smaller parts. Sometimes, pre- cooked , frozen and ready for frying. I usually buy frozen, boil until tender for about an hour (uncooked yuca is toxic and even poisonous!), then cut into smaller pieces, pulling out a hard ‘string’ from inside and place on a baking tray with a generous amount of oil. I then put it into the oven, from time to time turning it from side to side, so it fryes equally and does not dry out too much.

I then sprincle browned and crispy yucca with a pinch of salt and a dish is ready to eat! I serve it beside small silpancho , which we buy already flattened, seasoned with salt and pepper and breadcrumbs, together with tomatoe, and onion salad with balsamic vinegar and olive oil, and blob of Llajua (Freddy eats half of a jar at once).

Now, being ‘Polish and proud’ , I acquainted Freddy with sour pickles (that sometimes can be found in the supermarket) or just pickles, and a kind of vegetable salad in vinegar,  produced in Bolivia by German company Dillman and called Chamada. Sometimes I add Bolivian – made sauerkraut, but it ‘s not the same …

And so we enjoy our modified silpancho version, which we eat about once every 2 weeks. And from the rest of meat, I prepare homemade burgers – our American response to Bolivian Trancapecho – the sandwich containing all silpancho ingrediens, including rice and potatoes;) .

mail1

Fot. eldia.com.bo

Provecho !

One thought on “Silpancho – The Best of Bolivian Cuisine *** Przysmak kuchni boliwijskiej

Leave a comment